Miary metryczne w teatrze tańca Białej Bogini
Co nadzoruje, odbiera im twarze.
Ty, który patrzysz, próbujesz rozczytać emocje spod cienia przykrywającego ich oczy, mimikę, mięśnie.
Ty, który patrzysz, nie rejestrujesz, że widziałeś ich symetrycznie skadrowane ciała setki razy w gazecie,
na foliowym banerze, w książce,na ekranie.
Ferma ludzka pozostawiona przez opowiedziane historie.
Kolejna ferma.
Istnienia oczywiste.
Człekowina.
Człekowina, w szeregu może rodzić. Karmić. Bawić się. Pierdolić. Czekać na swoją kolej.
Fizjologia unicestwienia.
Krew, znowu bryźnie na srebrząca się folię.
A jasne świetło uwypukli rysy sprawcy. Przyżąd zbrodni ściskany w dłoni roztrzaska członki ofiary.
Twarzy ofiary nigdy nie poznamy.
Ferma ludzka rządzi się swoim prawem.
Prawem stworzonym przez Boginię o pięciu postaciach: zastygłą w geście baubo, wzbijającą się w powietrze
by wskazać palcami kto kolejny do utylizacji.
Bogini uczy pragnienia.
Poprzedza oczy patrzące na oczy patrzące.
A jeśli Bogini nie ma…
Kto jest odpowiedzialny?
Przecież nie śnieg srebrzący się za oknem.
tekst Łukasz Chotkowski
Jednorożec
Obok najnowszej pracy Zbigniewa Libery na wystawie prezentowany jest cykl fotografii z 1984 roku, czyli z początków jego twórczości. Tytułowy jednorożec to przedstawiona na zdjęciach czternastoletnia Magda – androgeniczna postać uchwycona w okresie przeistaczania się z dziecka w osobę dorosłą, która nie ma jeszcze świadomości tego, co ją czeka. Jej spojrzenie w obiektyw jest przepełnione smutkiem, żalem, wyrzutem, ale też siłą, determinacją i dojrzałością. Niewiele o niej wiemy, prawie nic, za to ona wydaje się wiedzieć o nas dużo więcej. Ciężar przeszywającego spojrzenia i enigmatyczność jej tożsamości sprawia, że kontakt z fotografią jest jak spotkanie twarzą w twarz z tajemniczą istotą. Sam Libera spojrzenie Magdy porównuje do oczu kota czy sowy: „czujemy, że jest tam coś niesamowitego, ale nic z tego nie rozumiemy.”
tekst Katarzyna Karwańska